Tym razem zacznę od "i nie tylko". Nowy Jork jest miastem, w którym kupić możemy naprawdę wszystko, co tylko nam się zamarzy. W centrum Manhattanu mamy przereklamowaną 5th i 6th Avenue, Brodway oraz okoliczne przecznice pełne miejsc, w których można wydać naprawdę sporo. Znajdziemy tam rozliczne sieciówki, domy towarowe,pomniejsze sklepiki no i całą masę punktów gastro. Oczywiście korzystałam, ale nie fotografowałam - ale naprawię to po wakacjach.
Jeśli mamy trochę więcej czasu, ale wciąż niezbyt pękaty portfel lub limity na kartach powinniśmy się udać do outletu The Mills at Jersey Gardens przy lotnisku JFK w Newark. O tym miejscu napiszę nieco szerzej w późniejszym terminie, bo jeszcze mnie tam nie było, ale się wybieram.
Drugim outletem ze sklepami bardziej wyszukanymi jest Woodbury Common Premium Outlet- niestety jest trochę oddalony od NYC, ale można dojechać do niego autobusem.
Jeśli kręcą Was nieco bardziej snobistyczne zakupy- a musicie wiedzieć, że jestem bardzo odporna na kuszące wystawy sklepowe, ale na widok butów Jimmy Choo nawet ja zmiękłam- polecam Soho. Sama dzielnica jest bardzo fajnym miejscem na spacer, a wizyta w eleganckich butikach podwaja tą przyjemność. Zresztą sami zobaczcie:
Ale nawet w Soho znajdziemy miejsca gdzie regularnie odbywają się Sample Sales, a widać je z daleka gdyż przed sklepem ustawia się zazwyczaj długa kolejka. W internecie można znaleźć daty i miejsca wszystkich wyprzedaży.
Prawdziwą gratką jest jednak buszowanie po nowojorskich second-handach. A jest ich całkiem sporo. Oczywiście są takie gdzie można zrujnować budżet jak na przykład ten (1st Avenue), w którym przymierzałam cudowny płaszcz Diora :
Ale są też bardziej przyjazne miejsca jak Buffalo Exchange z modą raczej grzeczną i konserwatywną:
Najciekawiej jednak jest w Williamsburgu w Monk Vintage ( 496 Driggs Ave, Brooklyn, NY 11211), do którego trafiliśmy przy okazji odwiedzin w Buffalo Exchange.
Nigdzie wcześniej nie mierzyłam kapelusza wyglądającego jak kania (grzyb) lub bajecznych brokatowych szpilek. Tak naprawdę można było tam kupić dosłownie wszystko od majtek i staników na futrach kończąc. Niestety-wybaczcie, miałam małą awarię aparatu i zdjęcia wyszły niestety mało ostre więc potraktujcie je jedynie poglądowo:
Nie tylko odjazdowe ciuchy były naszym celem. Równie dużo frajdy mieliśmy grzebiąc w winylach. Dwa z trzech odwiedzonych miejsc zdecydowanie mogę polecić, ceny zaczynają się od 3$ za sztukę, można na miejscu przesłuchiwać płyty i zapomnieć o upływającym czasie. Pierwszy płytowy second hand to A-1 Records (439 E 6th St, New York, NY 10009)
A drugie miejsce to Good Records (218 E 5th St, New York, NY 10003) :
Największą bolączką w kwestii winyli jest jednak ich waga, co przy limitach bagażowych nastręcza pewnych problemów. Niemniej jednak na kilka sztuk można sobie pozwolić zwłaszcza jeśli znajdziecie jakieś prawdziwe cacko.
Tak naprawdę temat zakupowy jest bardzo rozległy, mam jednak nadzieję, że w skrócie naświetliłam Wam nieograniczone możliwości jakie daje Nowy Jork.
A w następnym odcinku Must See-Must Be Nowego Jorku