Przymusowa przesiadka na jednej z dalszych stacji metra poskutkowała taką oto piękną panoramą Manhattanu, która dość dobrze oddaje odległość tego drugiego Chinatown, choć do niego jeszcze kawałek. Jeśli nie dysponujecie samochodem to najprościej dostać się tam metrem a konkretnie linią 7, którą jedziecie na Queens i wysiadacie na ostatnim przystanku, już za lotniskiem.
W zasadzie ta podróż siódemką jest trochę jak przemieszczenie się w czasoprzestrzeni- w 45 minut wprost z serca Ameryki lądujecie w samym centrum Chin, na moje oko momentami bardziej chińskim niż oryginał.
Jak zwykle pełno tu (poza Chińczykami) jadłodajni, restauracji, straganów, sklepów spożywczych. W zasadzie ciężko się zdecydować, bo wszystko wygląda kusząco. My jednak mieliśmy bardzo sprecyzowany plan- Xian`s Famous Food. W internecie czytałam, że mają tam pyszne pierożki i że bardzo ciężko znaleźć to miejsce, bo jest w podziemiach domu towarowego.
Na miejscu okazało się, że sprawa wygląda nieco inaczej. Restauracja, która ma swoje punkty również na Manhattanie i Brooklynie otworzyła się na Flushing Main Street. Ciekawość jednak prowadziła nas do domu towarowego Golden Shopping Mall. Tak wygląda wejście:
I dopiero wchodząc tymi obskurnymi drzwiami i podążając krętym korytarzem niemal do samego końca dochodzimy do Xian` Famous Food oraz jednej z najlepszych pierogarni na świecie Tian Jin Dumpling House. Jeśli macie dylemat czy warto tłuc się taki kawał dla pierogów-niepotrzebnie. Nie pożałujecie. Do pierogów podawany jest sos z posiekanym czosnkiem, ocet ryżowy, sos chili i sojowy, pierogi są z czym tyko sobie zamarzymy, również wegańskie. Cena jest niska, można też kupić mrożone na wynos.
Nie powiem ile porcji w sumie zjedliśmy, bo to nieprzyzwoite tak się objadać, ale wiem na pewno, że tu wrócimy.
Tuż obok pierogarni była tak poszukiwana restauracja Xian`s, ale pierogów w niej nie było- jedynie ręcznie robione makarony z różnymi dodatkami.
Skusiliśmy się na rewelacyjny makaron z wołowiną po seczuańsku, ostry i aromatyczny.
Więcej nie daliśmy rady skosztować, ale co ma wisieć nie utonie. Wszystko przed nami.
A przepis na to danie znajdziecie już jutro na moim gastro-blogu.
Zachęcam Was do spróbowania, bo jest naprawdę rewelacyjne i bardzo szybkie w przygotowaniu.
Przepis znajdziecie TUTAJ
A w następnym poście odwiedzimy nowowjorskie second-handy nie tylko z ciuchami :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz